á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Część dotycząca komunikacji miejskiej ciekawa, kwestia komunikacji w regionach czy międzywojewódzkiej (PKS-y) zaledwie naszkicowana. Wielka szkoda, bo liczyłem na ciekawą analizę tej części rynku transportowego.
Za to momentami skandaliczna jest część dot. kolei. Bezkrytyczne podejście Autorki do realnych problemów WEWNĄTRZ kolei, które czynią z nas kraj kolejowego trzeciego świata, (...) perspektywa wyłącznie "starych kolejarzy", mówiących z grubsza: "- bo kiedyś, to panie, była kolej, teraz nie ma kolei" to perspektywa przede wszystkim nieuczciwa wobec Czytelnika. Kompletne pominięcie sukcesów kolei regionalnych (bo wiadomo, jak pisać o spółkach marszałkowskich, to tylko w kontekście klęski Kolei Śląskich, a nie SKM-ce, Kolejach Mazowieckich czy Małopolskich) i faktu, że to one przywracają ludziom wiarę w sens poruszania się pociągiem. Brak jakiejkolwiek próby zastanowienia się przez Autorkę, czy perspektywa "starych kolejarzy" (czyli w większości związkowców usadowionych na cieplutkich, dożywotnich posadkach) - często blokujących czy niszczących koleje regionalne (które oferują usługę milion lat świetlnych lepszą niż fasadowe Przewozy Regionalne), nie jest właśnie największą bolączką rynku przewozów kolejowych. Pominięcie wątku szkodliwej działalności kolejowych związków zawodowych niestety de facto unieważnia część "kolejową" książki. Szkoda.
Dlaczego przed rokiem 1989 sieć kolejowa w Polsce liczyła ponad dwadzieścia sześć tysięcy kilometrów torów, a dziś zaledwie osiemnaście tysięcy? Dlaczego upadł system połączeń PKS-u? I w końcu dlaczego bardziej opłaca się nam jeździć samochodem niż pociągiem?
Szczerze, to najbardziej w reportażu intrygowały mnie historie ludzi, którzy muszą się mierzyć z trudnościami związanymi z codziennym dojazdem do pracy, do szkoły, do lekarza. To o nich jest tytuł ,,Nie zdążę". Końcowe rozdziały o katastrofie państwa ,,Pekap" były już nużącą lekturą.
Książka nie napawa zbytnim optymizmem. Ale czy rzeczywiście jest aż tak źle? Reportaż prezentuje stan rzeczy na rok 2019, a od tego czasu, dzięki unijnym funduszom trochę jakby się zmieniło. Chyba na lepsze. Wciąż są i działają ludzie, pasjonaci, uparci maniacy którzy próbują ten stan rzeczy naprawiać. Ale to już zapewne temat na inny reportaż.